June 30, 2009 0

O pisaniu i plagiatach

By in Offtopic

Ot, troszeczkę kontynuując temat, którego treść można znaleźć tutaj, powoli zaczynam się zastanawiać, czy przypadkiem niektórym co bardziej władnym osobom nie zaczyna odbijać… Do rzeczy jednak. PAP podał do sądu Polskapresse za to, że ci drudzy nagminnie używają treści pochodzących z serwisów tych pierwszych. No tak. W sumie racja. A co będą korzystać z czyjejś pracy. Do sądu z nimi. Zgnoić, udupić, pochlastać tępą żyletką i obsypać solą (najlepiej morską)! Niech mają za swoje. Niech wiedzą… A teraz poważniej. To, że istnieje "cuś" takiego, co to zwie się ochroną własności intelektualnej, wiedzą wszyscy, którzy cokolwiek z piśmiennictwem mają wspólnego – a tym, którzy o tym nie wiedzą, radzę się dokształcić. Skoro pracujemy, to oczywistym jest , że chcemy, aby owoce naszej pracy nie były wykorzystywane przez darmozjadów i leni śmierdzących, którzy to niejednokrotnie czerpią z tego tytułu korzyści materialne. Jednakowoż… Wszystko ma swe granice. Zarówno zakazy jak i ochrona. Są granicę państwowe, matematyczne, granice dobrego smaku, granice przyzwoitości i czort wie czego tam jeszcze. A gdzie jest granica zdrowego rozsądku? Tam gdzie zaczyna się głupota! Do czego pije? Ano do ostatnio coraz częściej występującej w nadmiernej ilości chęci permanentnej kontroli. I oczywiście wszystko to pod wspólnym szyldem "Chrońmy internautów!". Oczywiście, że trzeba chronić internautów a także 'siekieratki pręgowane' z Pierdziszewa Dolnego… Ale na litość Boską! Róbmy to używając mózgu a nie numeru konta bankowego, bo chyba dla każdego zdrowo myślącego człowieka jest jasne, że chodzi o pieniądze a nie żadną tam ochronę czyichś praw. Co niektórzy po prostu obudzili się zbyt późno, nie wierząc, że Internet stanie się największym medium na świecie. Teraz na siłę próbują nadrobić stracony czas. I robią to w obrzydliwy sposób, jednakże wszystko w granicach prawa (i znowu te granice…). Prawa, które ze sprawiedliwością naturalnie nie ma nic wspólnego. I aby była jasność. Nie jestem zwolennikiem "Ctrl+C – Ctrl+V". Niemniej jednak pewnych treści nie da się napisać inaczej! Aby się zbytnio dalej na ten temat nie rozpisywać, bo to dobry temat na kolejną notatkę, końcowa konkluzja jest taka: uważać co się pisze na blogu, stronie czy gdzie tam jeszcze. Zawsze bowiem się może znaleźć ktoś, kto stwierdzi, że skopiowaliśmy jego treść i będzie klops!

P.s. Jakiś czas temu pewien czytelnik mych skromnych wypocin stwierdził, że porady przeze mnie podane spokojnie można zlaleźć w setkach innych miejsc. Nawet zalinkował kika. Ot, klapa na całego, bo porady były faktycznie prawie identyczne. Czyli co? Plagiat? A ile takich na ITBlogs jest? Oj, pewnie cała kupa i jeszcze ze pół kilo w reklamówce z Biedronki…  😀

Tags: ITBlogs, plagiat

Leave a Reply

WordPress SEO fine-tune by Meta SEO Pack from Poradnik Webmastera
Skip to toolbar